Ponieważ dla wielu ludzi zjawisko śmierci jest bardzo blisko związane z ich religią, dlatego dobrze jest-wykonując to ćwiczenie – odwoływać się właśnie do swojej religii i mówić do siebie jej językiem.
W pierwszej części ćwiczenia wyobrażamy sobie własną śmierć, po to, by móc spoglądać z jej perspektywy, by zrozumieć, że każda chwila – to, że jesteśmy – jest powodem radości. Perspektywa ta, wykorzystana w drugiej części ćwiczenia, daje nam możliwość przewartościowań, nowego
spojrzenia na dotychczasowe życie. Zwiększa akceptację samego siebie i tego, co już przeżyliśmy. Ale też pobudza motywację do dalszego, już bogatszego i radośniejszego życia. Tak naprawdę jest to ćwiczenie ponownych narodzin. Uwalnia ono olbrzymie zasoby energii niepotrzebnie zużywanej na lęk. (Jeżeli nie chcesz wykonać tego ćwiczenia, nie zmuszaj się. Odstąp od niego. Wykonasz je, jak będziesz mial więcej sil).